środa, 5 lutego 2014

Rozdział Pierwszy

" PRZESTAŃ MÓWIĆ NAM CO MAMY ROBIĆ. MILIONY KARTEK PÓJDZIE NA PRAWDĘ I PRÓBUJ NAS DOGONIĆ. WIEM CO JEST WAŻNE, TRZĘSIEMY MIASTEM, POSŁUCHAJ! FAŁSZU NIE ZNAJDZIESZ, NAWET JAKBYŚ NAPRAWDĘ SZUKAŁ "  - Ten test Ziareckiego idealnie opisywał mnie w tym momencie. Jest taki prawdziwy. Wsłuchiwałam się w muzykę kiedy usłyszałam ciche pukanie. Nie miałam najmniejszej ochoty z nikim gadać. Nie teraz. Nie dzisiaj.
- Nina, jesteś tam? - Nic nie odpowiedziałam mimo, że po drugiej stronie drzwi stał Michał. To dzięki niemu uwierzyłam w swoje marzenia. Obiecał, że mi pomoże. I stara się pomagać. Pod każdym względem. Przecież to nie jego wina, że mam takiego ojca.
- Wejdź - powiedziałam nawet nie wiem kiedy.
- Nowe zdjęcie? - zapytał spoglądając na ścianę.
Było nowe. Dopiero niedawno je znalazłam. Nie było na nim ani mnie, ani nikogo z mojej rodziny czy znajomych.
- Naprawdę szkoda chłopaka. Młody był. - usłyszałam znowu. Michał robił wszystko żeby podtrzymać rozmowę.
- No, młody... - odpowiedziałam dla świętego spokoju.
- Po co przyszedłeś? - zapytałam od niechcenia.
- Przyszedłem pogadać. Ale widzę, że nie jesteś w humorze. Nina, to nie jest moja wina. Nie wyżywaj się na mnie.
- Wiem... Przepraszam... - powiedziałam cicho. W tym momencie zrobiło mi się strasznie głupio. Dobrze wiedziałam, że nie powinnam go winić. Za nic.
- Oj małolato... Chciałbym ci pomóc. Nawet nie wiesz jak bardzo. Wiem co czujesz, uwierz.
- Skąd możesz wiedzieć skoro twoi rodzice nie mieli takich problemów z zaakceptowaniem twojej pasji? Pomagali ci... Ja nie chcę od nich kasy. Mam trochę oszczędności. Sama kupiłabym sobie motocykl. Tylko, żeby mnie wspierali, wyrazili zgodę. Czy to tak wiele?

_________________________________________________________________________________

Pierwszy rozdział jest krótki, bo po prostu nie miałam czasu go napisać, a nie chcę dłuzej czekać z dodaniem czegoś. Drugi postaram się napisać dłuższy. :)

1 komentarz:

  1. Króciutki jest, ale za to jakie fajny. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Strasznie jestem ciekawa, czy Nina w końcu kipi ten motocykl. Domyślam się, że na ścianie wisiało zdjęcie Maliny.

    OdpowiedzUsuń